top of page
  • Zdjęcie autoraTomasz Łomnicki

"You're the captain.", czyli ahoj wesoła przygodo! 4/4

Wreszcie zebrałem siły i czas na zakończenie cyklu wpisów marynarskich. Prawda, przyznam, że trochę to trwało, ale wierzę, że warto było czekać. Po prawdzie pisać o ostatnim ubraniu nie jest łato, bo w sierpniu przypominać sobie jak grube jest to odzienie to samobójstwo, ale czego się nie robi dla Polubowników… Moi drodzy będziem się płaszczyć!


Płaszcz marynarski to rzecz nieodłączona w przypadku życia na statku (czy tam innym okręcie, łajbie, kajaku itp.). Wiem to doskonale ponieważ w życiu nie pływałem po akwenie większym niż jezioro i nie dłużej niż parę godzin. Za to rozmawiałem z osobami, które na rejsach bywały i zostało mi mocno wskazane, że bez solidnego płaszcza jest bardzo ciężko na pokładzie. Klientka także mi na to zwróciła uwagę. Cóż zatem zostało – zwieńczeniem kompletu ubrania musiał zatem zostać płaszcz.


Płaszcz marynarski

Dobrze, ale jak to z nimi bywało? Zali noszono jakieś? Zgodnie z pradawną zasadą, że głupi nie byli to… Owszem, jeszcze jak! Przedstawienia długich płaszczy marynarskich to klasyka holenderskich (i nie tylko) rycin. Bardzo często zarzucone na ramiona, z długimi rękawami, z kieszeniami lub bez, nie zawsze z zapięciami, ale za to bardzo, ale to bardzo często z kapturami. Poniżej przedstawię wybór rycin, na które warto zwrócić uwagę.



Idąc dalej pojawia się oczywiście kwestia kroju. Skąd go wziąć? Gdzie szukać? Czy kombinować w oparciu o ikonografie (co zawsze jest obarczone błędem), czy może przerobić jakiś istniejący zabytek odpowiednio, albo podstawowy kró? A może… A może znowu sięgnąć do książek krawieckich z epoki?


Na ostatnim przykładzie korzystałem właśnie z nich i… Tutaj postanowiłem zrobić to samo. Kojarzyłem bowiem u Burguena (1618) wykrój płaszcza z kapturem, który zapadł mi w głowę podczas przeglądania. Wracając do wertowania gdy natrafiłem na stronę, która mnie zainteresowała to az krzyknąłem z radości! Oto i wykrój płaszcza i co najlepsze… Podpisane i opisane jako płaszcz, który nosza ososby właśnie na statkach. Chyba lepiej się trafić nie dało ;)



Co ciekawe są tam dwie wersje. Jedna posiada klasyczny kaptur, dobrze nam znany gdy druga… Specyficzny kaptur z otworami na oczy! Tak że cała twarz pozostaje osłonięta. W tym wypadku wybrałem wersję pierwszą (dlatego, że osłonę na twarz osobną i tak przekazałem Klientowi jako bonus do kompletu).


Przystąpiłem zatem do pracy. Aby uzyskać maksimum ochrony przed wodą i chłodem wybrałem spliśniany gruby wełniany loden od Woolsome, a jako podszewki użyłem cieniutkiej wełny. Łączenia konstrukcyjne maszynowo, szwy rozkładane ręcznie i zabezpieczane lnianą nicią, tak samo podszewka wszywana ręcznie lnianą nicią. Niestety nie mam zbyt wielu zdjęć z procesu powstawania ubrania, ale też nie było w nim niczego skomplikowanego.



Sam płaszcz zapinany jest na jedną haftkę, poły bowiem zachodzą się na siebie. Stwierdziłem też, że nie trzeba będzie więcej zapiec robić, bo kto by miał siłe na walkę z nimi przy tak grubym ubraniu (szczególnie, że pod spodem ma kilka warstw). Nie robiłem także otworów kieszeniowych, aby nie ciągnął przez nie wiatr (inaczej potrzebne by były tez może jakieś zamknięcia). Chciałem zrobić to maksymalnie prosto, ale zarazem wiernie z wykrojem. Najbardziej podobało mi się w nim łączenie kaptura z resztą, bo nie jest on osobno całkowicie wycinany tylko gładko przechodzi w szew barkowy. Coś cudownego. Efekt widać poniżej, jak widać rękawy są dosyć długie i mają wywijany mankiet.



A no i sam kaptur jest wcale głęboki, więc nawet jak wiatr i deszcze padają pod kątem to da się zabezpieczyć ;)



Ps. Wszystkie cytaty w tytułach wpisów dotyczących tego setu marynarskiego pochodząc z gry "Warcraft II". Tak jednostek Sojuszu jak i Hordy :P


245 wyświetleń1 komentarz

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page